Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Śro 23:34, 31 Gru 2008    Temat postu:

elwirka napisał:
Myślę, że ogłoszenie żałoby narodowej najbardziej uderzyło w rodziny lotników. Kto dałby radę wytrzymać nagonkę dziennikarzy i przez dwa tygodnie oglądać w telewizji zdjęcie zmarłego męża czy ojca, wysłuchując przy tym historii o tym jaki to on był dobry?Nawet na pogrzebie operatorzy kamer cierpliwie wyszukiwali i eksponowali łzy na twarzach rodzin.Bo wszyscy chcieli je wreszcie zobaczyć...

**********************************************************
To ogromna tregedia i nie umniejsza jej fakt, że fajni ludzie , latami szkoleni fachowcy, ludzie odważni - zginęli z powodu całej serii błędów szkoleniowo-dowódczych. Służyłem w wojsku w latach 60-tych i 70-tych. Wtedy panował w LWP skrywany, lekceważący stosunek do ludzkiego życia i zdrowia. Najważniejszy był sprzęt. Była to spuścizna po sowieckiej mentalności. (Ludi u nas mnoho). Ona jeszcze pokutuje w WP. Literka L znikła - ale kto zdrowy na umyśle wysyła jednym samolotem kwiat dowództwa lotnictwa. W trudnych warunkach atmosferycznych. Pomijając raport komisji na temat całego lotu - to jest skandal.
Teraz sprawa tabloidów. Nie liczą się dla nich żadne świętości. I Elwira słusznie zauważyła bezduszność i interesowność tych środków przekazu. Dla nich liczy się tylko materiał zdjęciowy. Czas antenowy. ( I reklamy w trakcie pogrzebu). My - oglądający pot, krew i łzy - napędzamy im pieniądze do kasy. Ogromny szmal. Oni mają nas gdzieś. liczy sie tylko kasa. Smutne - ale prawdziwe...
Mozets
PostWysłany: Śro 23:15, 31 Gru 2008    Temat postu: wychowanie

stęskniona napisał:
Witam Was Dziewczęta Smile Dawno mnie tu nie było i miło znów wrócić na "stare smieci" hihi. Co do schamienia to się zgadzam i nie tylko Rolling Eyes Jak to mój Robert mówi "...zrobiłem sie taki bo tam na prawdę siada bania.." Shocked coraz częściej zwracam mu uwagę co do jego zachowania i muszę mu przypominać,że jest w domu a nie w jednostce.Ja go rozumiem w pełni, musi się tak zachowywać żeby jakoś przetrwać i nie okazać innym chłopakom,że jest za przeproszeniem "pi...da".
stare przysłowie mówi "z kim się zadajesz takim się stajesz".

***********************************************************
Ja byłem w wojsku kilkanaście lat. Ale przy dziewczynie nie odważyłbym się powiedzieć ordynarnego słowa. To, że teraz tak jest - to wina dziewcząt. Ja gdybym wtedy powiedział niecenzuralne słowo - dostałbym (w pysk) i jeszcze musiał długo przepraszać. Dzisiaj dziewczęta klną jak szewc ( nie wszystkie oczywiście). A chłopcy zniewieścieli. Nie potrafią zachowac się jak mężczyzna. Dziewczęta przejmują więc role męskie. To jest bardzo smutne i odpychające. Jasne,że na poligonie zdarza się w sytuacjach krytycznych i niebezpiecznych rzucić mięsem. Ale nie przy kobietach (dziewczynach).
Stary wojak Mozets.
elwirka
PostWysłany: Pon 0:17, 25 Lut 2008    Temat postu:

Myślę, że ogłoszenie żałoby narodowej najbardziej uderzyło w rodziny lotników. Kto dałby radę wytrzymać nagonkę dziennikarzy i przez dwa tygodnie oglądać w telewizji zdjęcie zmarłego męża czy ojca, wysłuchując przy tym historii o tym jaki to on był dobry?Nawet na pogrzebie operatorzy kamer cierpliwie wyszukiwali i eksponowali łzy na twarzach rodzin.Bo wszyscy chcieli je wreszcie zobaczyć...
Ania
PostWysłany: Czw 12:37, 21 Lut 2008    Temat postu:

Masz trochę racji bo kiedy w jakimś wypadku ginie 10 osób i mówi się o tym głośno w telewizji, kiedy rozchodzi sie to też do innych państw, sprawa jest wtedy bardzo ważna i ogłasza sie żałobę narodową. Ale kiedy 10- osobowa rodzina ginie w pożarze domu w jakiejś małej wiosce to nikt o tym nawet nie mówi. A to przecież tyle samo takich samych ludzi... no w tym przypadku jest to nawet uzasadnione bo to byli lotnicy, którzy służyli dla kraju. Ale jest wiele przypadków, w których taka decyzja nie powinna być juz taka oczywista.
Con
PostWysłany: Śro 2:16, 20 Lut 2008    Temat postu:

Niestety w życiu nie zawsze jest kolorowo:/. Pamiętam jak brat do mnie się próbował dodzwonić a ja dopiero po zajęciach zadzwoniłam do niego o co chodzi a on, że chciał wiedzieć czy Darkowi nic się nie stało bo koło Koszalina był wypadek i działo wystrzeliło zabijając kogoś z ZSW(to już ładnych parę mcy temu). Gdybym odebrała od razu jak dzwonił to pewnie zawału bym dostała, ale w międzyczasie Darek sam zadzwonił i opowiedział o tym zdarzeniu(miało miejsce dość daleko od Koszalina, ale bratu coś się pomyliło).
Swoją drogą w samej Polsce pełno osób ginie codziennie na drodze i to niekoniecznie z własnej winy i nikt nie podnosi alarmu ani żałoby nie ogłasza a przecież to też są czyjeś tragedie. Oczywiście nie uważam, że rodzinom tych żołnierzy nie należy się współczucie, ale czasem zastanawiam się czy w ten sposób nie umniejsza się wagi ofiarom wypadków, w których giną pojedyncze osoby...
Ania
PostWysłany: Pią 12:31, 25 Sty 2008    Temat postu:

Ta tragedia wydarzyła się w jednostce mojego Tomka... To znaczy na lotnisku przy tej jednostce bo Tomek jest właśnie w Mirosławcu. Tomek spędził tam całą noc przygotowując gorącą herbatę i jedzienie dla tych, którzy przeprowadzali akcję ratunkową. Opowiadał mi trochę i uwierzcie mi, że wolałabym żeby nigdy nie zobaczył tego co musiał tam oglądać. Zginęło 7 dowódców z jego jednostki.
elwirka
PostWysłany: Pią 1:23, 25 Sty 2008    Temat postu:

Dzięki Dziewczyny, za tydzień już będę siedzieć w pociągu Very Happy
Przeraża mnie ta tragedia, zginęło 20 lotników..........
Waldek dziś mówił, że na strzelnicy jeden z żołnierzy nie zabezpieczył broni i prawie kogoś postrzelił.....
Yvonne
PostWysłany: Śro 9:39, 23 Sty 2008    Temat postu:

Wiesz Elwirko
czekaliśmy chyba 40 minut, ale pamietam, że strasznie mi sie to dluzylo, chociaz może w Skwierzynie to wszystko trwa troche krocej bo i mniej zolnierzy na przysiędze, ale zobaczysz jak bedziesz czekac to będzie Ci sie wydawało, że to cała wieczność, ale za to potem jaka radość Smile
pozdrawiam serdecznie
stęskniona
PostWysłany: Śro 9:09, 23 Sty 2008    Temat postu:

Ja radze po prostu stanąć przy barierkach i jak bedzie defilada to na pewno Go wypatrzysz...ja miałam takie szczescie,ze mój stał w pierwszym rzedzie i na dodatek na przeciwko mnie Very Happy tak wiec prawie tam zemdlałam Razz (jejku jak to było dawno...)
elwirka
PostWysłany: Śro 2:28, 23 Sty 2008    Temat postu:

Dziękuję bardzo szczegółySmile Cieszy mnie to,że piszesz, że to było dawno, mam nadzieję, że mi się też szybko zleci:) Jak długo trzeba czekać na to aż wyjdą na zewnątrz? Zmieszczą się w godzinie, w dwóch?
Pozdrawiam:)
Yvonne
PostWysłany: Pon 9:23, 21 Sty 2008    Temat postu:

Witam
cała przysięga trwa z godzine gdzies najpierw są gadki kadry i dowódcy, jakieś tam podziękowania, wyróżnienia i takie tam, a potem jest juz sama przysięga pada hasło do przysięgi i wszyscy sciagają berety i klepią tekst nie powiem bo robi to wrazenie. Ja byłam na przysiędze w Ustce gdzie było 500 marynarzy i 60 latawcow i strasznie mi sie to podobalo, a i jeszcze rote spiewają co akurat nie wyszlo zbyt dobrze, ale czy to ważne i tak było pięknie. Potem wszyscy wymaszerowali i było czekanie, aż wreszcie wszystkich puscili na przepustke Smile oh jak to dawno było Smile jest co wspominać
Pozdrawiam
elwirka
PostWysłany: Pon 0:31, 21 Sty 2008    Temat postu:

Dzięki za rady:) Spróbuję znaleźć tą flagęSmile (mam nadzieje, że jest dużaSmile zapytam, gdzie będzie stał, jak nie zapomnę, bo jak dzwoni to zazwyczaj zapominam jak się nazywam....... w ciągu dwóch tygodni rozmawialiśmy łącznie z 5 minut:( Bu.....Tęsknię za nim a do tej przysięgi jeszcze prawie następne 2 tygodnie....... A powiedzcie mi, ta cała przysięga to długo trwa? Co oni tam robią?
Gość
PostWysłany: Sob 19:18, 19 Sty 2008    Temat postu:

Elwirka- niech Ci ten Twoj powie, gdzie masz go wypatrywac na tej przysiedze;) Bedzie ciezko jak wyjdzie ok 300 chłopa;) ale obserwowanie"ktory to ten moj" jest nawet zabawne i przyjemne Smile Aha i najlepiej zadbac o miejsce za flaga;)(na srodku) jak bedzie na koncu przemarsz, na pewno ujrzysz swojego wojaka:) BUzka
Tu$ka
PostWysłany: Sob 19:14, 19 Sty 2008    Temat postu:

CZesc Dziewczyny! Moj facet jest juz/dopiero 3ci miesiac w Skwierzynie, 28go zmienia jednostke na Koszalin. Poczatki byly koszmarne. Ja nie moglam sie przyzwyczaic, ze go nie ma, nawet nie potrafilam z nim rozmawiac przez phona. Jakos po2tyg mu zabrali, telefon, ale dostalam nr do jednostki i nie ma problemu z tym, jak sie trafi na otwarta linie;) A po przysiedze wzial 2gi telefon i jeden zdal a drugi wciaz ma przy sobie. Wiec na biezaco jestesmy w kontakcie:) Smile.Przepustki mial w sumie 3 czyli srednio 1 na m-c. Troche mi sie facet rozwydrzyl, bardziej kłótliwy sie zrobil(niestety:-() i sporawo klnie. Nigdy nie moglam narzekaz na brak czułosci z jego strony i nadal tak jest-jedyna zmiana w tej kwesti to jak sie widzimy na przepustce tak mnie sciska jakby udusic mnie chcial;)...cierpie...ale to milusie:) hihi
Con
PostWysłany: Sob 18:32, 19 Sty 2008    Temat postu:

no może, ale ciężko będzie się pewnie znaleźć. Najlepsze dla mnie było jak szli do bramy ze śpiewem na ustach:D
Miłej zabawy życzęWink
Pozdrawiam

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group